Podpisy po najechaniu myszką
– Co dziś dajemy panie dyrektorze?
–Żeby do tego dojść musiałem trochę posiedzieć.
– Podobno bez nurków nie można się tu pokazać…
– Jak wypadnie reszka, to będzie pierwszy gatunek.
– Popatrz, to jest wlaśnie mój narzeczony.
– Co za czasy moja pani, on ją bije bez ślubu!…
– Słuchajcie, kierownik wrócił z urlopu!– A co, nie było go?
– Ci faceci ciągle się na mnie gapią, jak zmieniam kostium…– To zasłoń się płaszczem.– Nie mogę, bo wtedy nic nie zobaczą…
– A formularz pan ma?
– Dzieci, tatuś przyszedł w odwiedziny!– Mój, Jasia czy Halinki?
– Niech się pan z nim nie zadaje, panie kolego, on jest nieślubny…
– Dlaczego pani to zrobiła, pani Malinowska?– Nie mogłam już z nim wytrzymać.– To trzeba się było rozwieść!– Kiedy bałam się opinii publicznej…
– Ja mam awansować twojego męża?! A dlaczego twój mąż nie awansuje mojej żony?
– Święta, święta… i po świętach…
– Nowakowski, Kowalski, Kozłowska, Wójcik.– A po co dyrektorowi akta personalne Wójcika? Przecież on wczoraj na zebraniu nie krytykował.
– Ppprzysię-ę-gam ko-cha-nie, że wrac-a-cam, eep, z posiedzenia za-a-rządu…